Recenzja filmu

Grubasy (2009)
Daniel Sánchez Arévalo
Antonio de la Torre
Raúl Arévalo

Problematyczna waga

Daniel Sánchez Arévalo miał nawet całkiem interesujący pomysł na film. Oto terapia staje się pretekstem do przyjrzenia się losom kilku osób. Niestety tę ciekawą koncepcję Arévalo nie był w
Ciężkie jest życie bohaterów "Grubasów". Postanawiają zatem coś z tym zrobić. Zapisują się na terapię, która ma im pomóc zrzucić zbędne kilogramy. Wierzą, że kiedy lżej zrobi im się na ciele, ich dusza też się wzniesie, wyrwawszy się ze szponów codziennych problemów. A tych nie brakuje. Nimfomanka nie może wyrazić swojej natury, bo należy do konserwatywnej grupy religijnej. Gej staje się obiektem obsesji żony swego biznesowego partnera, którego doprowadził do śpiączki. Mąż musi poradzić sobie z dwójką niesfornych dzieci, które odkrywają rodzinną tajemnicę. Niestety ich terapeuta nie jest obecnie w najlepszej formie, bo sam musi zmagać się z kryzysem wywołanym ciążą swojej ukochanej.

Daniel Sánchez Arévalo miał nawet całkiem interesujący pomysł na film. Oto terapia staje się pretekstem do przyjrzenia się losom kilku osób. Nadwaga jest tu symptomem innych problemów. Oznacza to, że chudnąc, chcąc nie chcąc, konieczne staje się skonfrontowanie z tym, co otyłość wywołało. Mamy tu zatem do czynienia z pozornie skomplikowaną konstrukcją. Z jednej strony film został podzielony na jasno określone etapy, zupełnie jak w poradniku telewizyjnym na temat odchudzania. Z drugiej strony mamy kilka równoległych, wzajemnie się przeplatających historii. Niestety tej ciekawej koncepcji Arévalo nie był w stanie przekształcić w równie interesujący film.

Podstawowym błędem zdaje się być brak wyważenia proporcji. Arévalo chce, by było i śmiesznie, i poważnie.  Niestety powstała mieszanka pozbawiona jest składu i ładu. Nie pomaga też fakt, że nie wszystkie z opowiadanych historii są równie ciekawe. Niektóre są na tyle intrygujące, że mogłyby stanowić tematy odrębnych filmów. Inne, jak historia kobiety będącej w związku na odległość, są traktowane po macoszemu, wykorzystywane, po czym odstawiane na boczny tor. Całość zwieńcza też ponury morał, zaś prawie wszyscy bohaterowie zdają się mieć gorzej niż przed rozpoczęciem terapii, nawet jeśli wyjaśniły się i rozwiały niektóre z ich problemów.

 To, że "Grubasy" nie są całkiem zmarnowaną produkcją, Arévalo nie zawdzięcza sobie, lecz obsadzie, która doskonale wywiązała się ze swoich obowiązków. Pilar Castro, Roberto Enriquez i Antonio de la Torre to bezsprzecznie najjaśniejsze gwiazdy obrazu, lecz nawet drugoplanowi bohaterowie są wyrazistymi, pełnoprawnymi istotami ludzkimi. W filmie takim jak "Grubasy" ma to znaczenie. Trochę zatem szkoda, że ich trud nie do końca się opłaca.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?